Trzymajcie jutro za mnie kciuki :) Po dwóch latach przerwy wybieram się na deskę. Jestem podekscytowana i lekko przestraszona. Ostatni raz (gdy pierwszy raz stanęłam na desce) skończyło się złamaniem nogi… Teraz wydaje mi się, że jestem nieźle przygotowana- codzienny rowerek, brzuszki, trochę ćwiczeń. Zobaczymy jak będzie.
Kiedy dwa lata temu dostałam deskę uznałam to za głupotę. Nie lubię zimy to po pierwsze a po drugie, nie rozumiałam jak można czerpać przyjemność gdy ma się nogi przyczepione do jednej deski a kilkadziesiąt centymetrów niżej na upadek czeka zimny, mokry śnieg. Po kilku lekcjach na Szczęśliwicach już wiedziałam, że można. Potem złamałam nogę a gdy tylko mogłam (czyli po około miesiącu przerwy) pojechałam spróbować swoich sil we Francji. W kolejnym roku sprawy prywatne poukładały się tak, ze na dece nie byłam ani razu, ale teraz okoliczności okazały się sprzyjające i jadę, chociaż na jeden dzień :)
Tutaj chciałam nadmienić że dobre ciuchy to podstawa. Pierwszy raz miałam na sobie spodnie z makro i kurtkę z tegoż samego sklepu i po kilku upadkach byłam zupełnie mokra. Potem zaopatrzyłam się w spodnie NITRO (giełda narciarska rządzi- kosztowały 40zł więcej niż te z makro) oraz kurtkę (jak fajnie, że mieszczę się w dziecięce rozmiary) i po 5ciu godzinach na stoku nadal byłam sucha. Na zdjęciu mam nasobie kurtkę roxy (hip hip- hurra wyprzedarze i spodnie dziecięce firmy na P.... - w tym zestawie również pozostawałam sucha)
Absolutnie nie jestem specjalistką, ale pamiętać należy o kasku.... To naprawdę ważne. Kask ma być WYGODNY. Na początku szukałam czegoś co będzie ładnie dobrane kolorystycznie aż zmierzyłam kask R.E.D. Fioletowy. Nie pasuje do niczego ale jest jak na miarę odlewany! )
Macie jakieś rady i wskazówki dla początkujących ?
Przy okazji jeśli będę jutro w stenie pisać po całym dniu planuje wrzucić testy czegoś do ust.... Może masło jagodowe do ust z TBS?
Kiedy dwa lata temu dostałam deskę uznałam to za głupotę. Nie lubię zimy to po pierwsze a po drugie, nie rozumiałam jak można czerpać przyjemność gdy ma się nogi przyczepione do jednej deski a kilkadziesiąt centymetrów niżej na upadek czeka zimny, mokry śnieg. Po kilku lekcjach na Szczęśliwicach już wiedziałam, że można. Potem złamałam nogę a gdy tylko mogłam (czyli po około miesiącu przerwy) pojechałam spróbować swoich sil we Francji. W kolejnym roku sprawy prywatne poukładały się tak, ze na dece nie byłam ani razu, ale teraz okoliczności okazały się sprzyjające i jadę, chociaż na jeden dzień :)
Tutaj chciałam nadmienić że dobre ciuchy to podstawa. Pierwszy raz miałam na sobie spodnie z makro i kurtkę z tegoż samego sklepu i po kilku upadkach byłam zupełnie mokra. Potem zaopatrzyłam się w spodnie NITRO (giełda narciarska rządzi- kosztowały 40zł więcej niż te z makro) oraz kurtkę (jak fajnie, że mieszczę się w dziecięce rozmiary) i po 5ciu godzinach na stoku nadal byłam sucha. Na zdjęciu mam nasobie kurtkę roxy (hip hip- hurra wyprzedarze i spodnie dziecięce firmy na P.... - w tym zestawie również pozostawałam sucha)
Absolutnie nie jestem specjalistką, ale pamiętać należy o kasku.... To naprawdę ważne. Kask ma być WYGODNY. Na początku szukałam czegoś co będzie ładnie dobrane kolorystycznie aż zmierzyłam kask R.E.D. Fioletowy. Nie pasuje do niczego ale jest jak na miarę odlewany! )
Macie jakieś rady i wskazówki dla początkujących ?
Tak było dwa lata temu we Francji w Les Ores